Choć od politycznej rewolucji w Egipcie i Tunezji minęły już dwa miesiące, to planujący letnie urlopy nadal z pewną nieufnością odnoszą się do wyjazdu w ten rejon świata. Obawy przed wizytą w Afryce zwiększył też niedawny zamach bombowy w Marrakechu, który kosztował życie 15 osób. Efekty tego strachu wyraźnie widać w biurach podróży.
Jak przyznaje Piotr Henicz, wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu w Itace w tym sezonie biuro o połowę zmniejszyło liczbę wyjazdów do północnej Afryki. - Zastąpiliśmy je ofertami wypoczynku w Hiszpanii lub na wyspach greckich - wyjaśnia Henicz.
Podobną strategię przyjęli również inni touroperatorzy. Wszyscy zgodnie podkreślają, że w tym roku najlepiej sprzedają się wczasy w kurortach Hiszpanii, Grecji, Bułgarii i Turcji.
- W przypadku tych dwóch ostatnich krajów ceny są porównywalne z tymi, które obowiązują w Tunezji, czy Egipcie, więc turyści tym chętniej zmieniają kierunek podróży - mówi Beata Sadowska z obsługującej biuro Tui firmy public relations.
Możliwości europejskich kurortów są jednak ograniczone. Przedstawiciele biur podróży przyznają, że w niektórych lipcowych terminach już dzisiaj wszystkie miejsca w hotelach są zajęte. Później lepiej nie będzie - nie pozostawia złudzeń Grzegorz Chmielewski, prezes śląskiego oddziału Polskiej Izby Turystyki.
- Ofert "last minute" zapewne nie będzie tak dużo i raczej nie będą tak atrakcyjne jak w ubiegłym roku - prognozuje Chmielewski.
- W tym roku czekanie do ostatniego momentu nie ma sensu, bo oferta będzie tak przebrana, że nie będzie w czym wybrać - potwierdza Piotr Henicz.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?