Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków, Tokio, Hongkong na grafikach Mateusza Kołka w muzeum Manggha

Anna Piątkowska
Anna Piątkowska
Wideo
od 12 lat
Kraków, Tokio i Hongkong, japońskie drzeworyty i europejski komiks, dalekowschodnia popkultura i słowiańskie legendy to tylko kilka inspiracji i motywów, które widzowie odnajdą w pracach krakowskiego artysty Mateusza Kołka. Jego wystawa "Stany splątane" w muzeum Manggha zachwyca, zaskakuje i inspiruje do spojrzenia na znane miejsca i motywy z innej perspektywy.

- Kraków był portretowany przez wielu artystów, ale na pewno nie został pokazany w taki sposób, jak zrobił to Mateusz. Patrzy on na miasto świeżym spojrzeniem. Jest tu pewien rodzaj zauroczenia przefiltrowanego przez dalekowschodnie fascynacje - wyjaśnia Przemysław Wideł, kurator wystawy.

Kalwaryjska 25 - znana krakowska ulica, wprost oblepiona niezbyt pięknymi szyldami jako migawka przywołująca w pamięci charakterystyczne szyldy Honkongu. Bulwary wiślane z widokiem na Wawel z motywem smoczych latawców. Krzemionki czy most Piłsudskiego w pastelowych barwach przywodzących na myśl kolorystykę japońskich grafik. To kilka spojrzeń na Kraków. Na doskonale znane miejsca nakreślone japońską kreską czy odwołujące się do kompozycji drzeworytu rodem z Kraju Kwitnącej Wiśni, połączonych z elementami dalekowschodniej popkultury spoglądamy ze świeżością równą egzotycznym krajobrazom miejskim Tokio i Hongkongu.

- Zastanawiałem się, dlaczego szyldy na krakowskich ulicach mam traktować inaczej niż te w Honkongu, które mnie fascynują. Oczywiście, tamte traktuję jako piękne i tajemnicze ornamenty, ale kryją się za nimi takie same przyziemne biznesy, jak te na Kalwaryjskiej. Nie tęsknię za nimi, ale cieszę się, że udało mi się je zapisać w pamięci - tłumaczy artysta. - Te wielkoformatowe reklamy znikają również z krajobrazu Hongkonku, a mieszkańcy miasta tęsknią za nimi chyba jednak bardziej niż krakowianie za reklamami z Kalwaryjskiej.

Nawiązania do trzech miast to zaledwie jeden z tropów wiodący do świata wyobraźni krakowskiego artysty Mateusza Kołka. Blisko setka prac - grafiki i animacje - złożyła się na wystawę "Stany splątane", którą do 7 kwietnia można zobaczyć w Galerii Europa – Daleki Wschód w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha.

- Z każdym z tych miast mam inną relację. Krakowska miłość jest dojrzałym uczuciem, które wiele widziało, wiele rozumie i wybacza. Hongkong to miłość do egzotycznego, fascynującego miejsca. Tokio to podkochiwanie się w gwieździe, próba ogrzania się w jego blasku - wyjaśnia Mateusz Kołek. - Sztuka i kultura budowała moją estetykę, głód tamtych miejsc. Prace wybrane na tę wystawę pozwalają spojrzeć na artefakty i kulturowe cytaty, które spowodowały te fascynacje.

Wspólnym mianownikiem dla prac Mateusza Kołka są ludzie. Jak mówi artysta, każda z mijających go osób niesie ze sobą swoją historię uwypuklaną przez miejską scenografię.

- Zawsze zastanawiałem się, z jakimi emocjami przechodzą ludzie wokół mnie. To ludzie tworzą miasta: czasem samotni, czasem zagubieni, tak jak w filmach Wong Kar-Waia. Każdy z nas może być impulsem do tego, żeby opowiedzieć coś o rzeczywistości, która nas otacza - dodaje twórca.

"Stany splątane", czyli uniwersum wyobraźni Mateusza Kołka oprócz portretów trzech miast, na wystawie tworzy też przestrzeń pracowni, pozwalająca na podpatrywanie sposobu tworzenia prac przez rysownika.

- Biała kartka i tusz to moje narzędzia pracy. Używam pisaków z tuszem z charakterystyczną pędzelkową końcówką nadającą azjatyckiego charakteru. Przez lata dopracowywałem tę technikę tworząc komiksy czy ilustracje prasowe. Czarno-biały rysunek stworzony na papierze przenoszę do komputera, by tam zbudować kolorowy świat, ale staram się minimalistycznie używać programów, bez filtrów i skrótów, tworzyć kolor za pomocą płaskiej plamy i gradientu jako nawiązanie do estetyki okresu Edo w Japonii - wyjaśnia artysta.

Wspomniany okres Edo to czas, kiedy pojawiły się pierwsze przekazy o przynoszących szczęście kotkach maneki-neko i lalkach daruma, które dziś stanowią jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli japońskiej popkultury, a które są też obecne w pracach Mateusza Kołka.

Jak wyjaśnia kurator, tytuł wystawy stanowi nawiązanie do łączenia na rysunkach stylistyki charakterystycznej dla mangi, anime i komiksu europejskiego.

"Stany splątane" prezentowane w Galerii Europa – Daleki Wschód w Muzeum Sztuki korespondują z wystawą drzeworytów Hiroshigego, wybitnego mistrza japońskiego drzeworytu pokazywaną w siedzibie głównej Muzeum Techniki Japońskiej Manggha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kraków, Tokio, Hongkong na grafikach Mateusza Kołka w muzeum Manggha - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto