Komin myszkowskiej Papierni znów zaczął świecić

Kominy myszkowskiej Papierni mają zainstalowane tzw. lotnicze oświetlenie przeszkodowe. Od kilku miesięcy sygnalizacja jednak nie działała, pogrążając w nocy kominy w ciemności.

O braku oświetlenia poinformowała nas jedna z Czytelniczek Dziennika Zachodniego, mieszkająca na Mijaczowie.

- Zaobserwowałam, że światła sukcesywnie gasły. Może żarówki się popsuły i nie ma ich kto wymienić - zastanawia się kobieta. - Chyba dopiero jak dojdzie do tragedii, ktoś się tym zainteresuje.

Skontaktowaliśmy się ponad dwa tygodnie temu z Urzędem Lotnictwa Cywilnego. Dostaliśmy stamtąd informację, że został do nich zgłoszony z Myszkowa jeden komin o wysokości 120 metrów.

W 2003 roku ówczesny Minister Infrastruktury wydał rozporządzenie w sprawie sposobu zgłaszania oraz oznakowania przeszkód lotniczych, które obowiązuje do dziś. W rozdziale czwartym dotyczącym sposobów oznakowania nocnego czytamy: “Przeszkody lotnicze o wysokości od 45 m do wysokości mniejszej niż 150 m oznakowuje się światłami przeszkodowymi średniej intensywności”. I dalej: “Światła średniej intensywności powinny być umieszczone na poziomach, w miarę możliwości, równo oddalonych od siebie, między wierzchołkiem przeszkody lotniczej a otaczającym terenem”.

W ULC poinformowano nas, że zgłoszeniu podlegają natomiast obiekty mające powyżej 100 m wysokości. Próbowaliśmy wyjaśnić rozbieżności pomiędzy ich stanowiskiem a zapisem z rozporządzenia. jak dotąd nie dostaliśmy jednak odpowiedzi.

Podobnie jak na pytanie, co grozi za brak oświetlenia na przeszkodzie lotniczej. Materiał o kominie na Papierni w Myszkowie opublikowaliśmy dwa tygodnie temu w myszkowskim dodatku Dziennika Zachodniego. Wczoraj zauważyliśmy natomiast, że na betonowym kominie zaświeciły się światła. Jest oświetlony prawidłowo, na wszystkich trzech poziomach. Być może to zbieg okoliczności, a być może artykuł przyniósł skutek.