Dyscyplina w klubie PO podczas głosowania nad Gorzelikiem

2 grudnia przeciwko tej kandydaturze, wbrew umowie koalicyjnej, głosowało kilku radnych PO i Gorzelik nie został wybrany. Teraz 27-osobowej koalicji potrzeba 22 głosów, żeby go wybrać, bo opozycja, czyli PiS i SLD, ma 21 głosów. Który z radnych głosował przeciw? Matusiewicz mówi, że w PO nie prowadzono w tej sprawie żadnego śledztwa. - To byłoby niepoważne - zarzeka się marszałek. My mamy swoje tropy... Tajemnicą poliszynela jest niechętny stosunek do koalicji z RAŚ prof. Ludgardy Buzek, która dla PO w okręgu gliwickim zebrała prawie 42 tysiące głosów, osiągając rekordowy wynik. Jak zachowa się tym razem?

- Głosowanie jest tajne. Proszę nie oczekiwać deklaracji - mówi z uśmiechem Ludgarda Buzek. Kolejny podejrzany to Piotr Spyra, odwieczny adwersarz Gorzelika z Ruchu Polski Śląsk. - Obawiałem się tego pytania. Nie odpowiem na nie - wyznaje szczerze.

Dodajmy, że z naszych tajnych informacji wynika, że za Gorzelikiem głosował jeden z radnych PiS, ale by nie zatruć mu partyjnego życia, nie podamy jego nazwiska.

Kierownictwo Platformy, które musiało się czerwienić ze wstydu teraz, by dotrzymać umowy, zarządziło w klubie radnych dyscyplinę głosowania. - Wcześniej o tym nie pomyśleliśmy. Nasz błąd - przyznaje Matusiewicz. - Mam nadzieję, że głosowanie przebiegnie bez problemów. Rozmawialiśmy praktycznie ze wszystkimi naszymi przedstawicielami w sejmiku.

Przeciwników Gorzelika w PO podbudowały jednak słowa prezydenta Bronisława Komorowskiego, który z okazji barbórkowej wizyty skrytykował wejście w koalicję z autonomistami. - Wydaje mi się to być poważnym błędem z punktu widzenia przyszłości państwa polskiego. Może zostanie uruchomiony mechanizm, nad którym nikt w przyszłości nie zapanuje i będzie on ze stratą dla państwa polskiego - stwierdził Komorowski.