Między Cynkowem a Zendkiem (już w powiecie tarnogórskim) rzeczka Brynica przecina drogę powiatową, jeszcze w granicach gminy Koziegłowy. Rzeka bierze swój początek w Mysłowie, płynąc początkowo w kierunku zachodnim na granicy powiatu myszkowskiego i tarnogórskiego. Wbrew temu, co podczas niedawnej wizyty w Woźnikach prezydent Bronisław Komorowski mówił o Brynicy, znawcy tematu twierdzą, że nie była ona nigdy miejscem konfliktów, a wręcz przeciwnie. Życie sąsiedzkie układało się czasem nawet przykładnie.
Brynica nigdy nie była miejscem wielkich konfliktów, z wyjątkiem pierwszej wojny światowej, bo wtedy przebiegała tutaj granica - mówi Piotr Kalinowski, badacz historii Ziemi Lublinieckiej i Tarnogórskiej. - Tak naprawdę najwięcej konfliktów dotyczyło tutaj przemytników i celników. Nie da się jednak ukryć, że XIX wiek zrobił swoje. Granica między zaborami spowodowała pewne różnice, ludzie z dwóch brzegów rzeki mają różną mentalność. To naturalne, bo ludzie zawsze chcą się różnicować na zasadzie "swój - obcy". Bronisław Komorowski jest historykiem, ale nigdy nie badał szczegółowo historii Śląska.
- Brynica wypływa z naszego Mysłowa i z mojej wiedzy wynika, że nigdy nie była, a przynajmniej przy górnym biegu, zarzewiem poważniejszych konfliktów granicznych. Przeciwnie, była przykładem dobrosąsiedzkich stosunków - mówi Leonard Jagoda z Koziegłów. - Posłużę się dla obrony tej tezy dokumentami z 1608 roku, które świadczą o dobrosąsiedzkich stosunkach właścicieli majątków - księdza Piotra Tylickiego, Biskupa Krakowskiego i Księcia Siewierskiego z jednej, a Jerzego Fryderyka Kochcickiego, dziedzica majętności woźnickiej w Księstwie Opolskim - z drugiej strony. Podczas niedawnej wizyty w Woźnikach, prezydent Bronisław Komorowski mówił o dawnym pograniczu Małopolski ze Śląskiem, dziś bardziej Zagłębia ze Śląskiem. Ale czy my w Koziegłowach i Winownie jesteśmy Zagłębiem i którym, śląskim czy dąbrowskim, to już nie wiem. Mnie bardziej przekonuje Śląsk Siewierski, ale o takiej geografii niewielu już pamięta.
Radny Gminy i Miasta Koziegłowy i prezes Stowarzyszenia dla Rozwoju Gminy w Koziegłowach Leonard Jagoda, niedawno wizytując z Komisją Gospodarki i Finansów drogę powiatową pomiędzy Cynkowem a Zenkiem, odnalazł około 300 m od mostu na Brynicy punkt graniczny z czasów Kochcickiego i Tylickiego, a wcześniej Wacława, księcia cieszyńskiego. Punkt zaznaczający południowo-zachodni kraniec "Polskiego Lasu", a jednocześnie gminy Koziegłowy, jest okopany rowem i po 570 latach trzyma się dobrze.
- Droga z Cynkowa w kierunku Zendka już w roku 1608 była nazywana drogą do Gór Tarnowskich. Wtedy najprawdopodobniej dla ruchu pieszego i konnego spełniała dobre standardy - wyjaśnia Jagoda.
Z dokumentu granicznego jaki stworzyli, hrabia Jerzy Fryderyk Kochcicki właściciel majętności w Księstwie Opolskim oraz biskup krakowski, książę siewierski Piotr Tylicki, którego kopię posiada L. Jagoda wynika, że obu panom towarzyszył duch przyjaźni i porozumienia. Odwołują się jeszcze do roku 1440 i chcą tylko poprawić zatarte znaki. Świadczy to o tym, że granica ta nie była przez wieki przedmiotem większych sporów. Pięknie wpisuje się w tamtą historię dzisiejsza Lokalna Grupa Działania "Brynica to nie granica" - konkluduje Jagoda. - I jeszcze ciekawostka: Z dalszej części tego dokumentu wynika, że inna rzeka płynąca z Cynkowa na Śląsk, "Mała Panew" wtedy nazywana była "Małpim Rowem".
11 stycznia, z inicjatywy Barbary Dziuk, radnej Sejmiku Województwa Śląskiego i burmistrza Koziegłów Jacka Ślęczki, odbyło się spotkanie poświęcone odbudowie drogi Cynków-Zendek. Uczestnikami spotkania w Koziegłowach, a później w Myszkowie byli także przedstawiciele władz starostwa z Myszkowa i Tarnowskich Gór oraz gminy Koziegłowy i Ożarowice. Droga ma status leśnej pożarowej i musiałaby zostać gruntownie przebudowana. Powiat myszkowski, na którego terenie znajduje się ok. 85 proc odcinka drogi posiada już jej dokumentację techniczną, a pozostały odcinek w Gminie Ożarowice wymaga takiej dokumentacji. Uczestnicy spotkania podkreślili konieczność odbudowy drogi. Taka potrzeba wynika ze stale rosnącej liczby przejazdów, zarówno nią, jak i przyległym objazdem leśnym przez wieś Strąków. Tę drogę wybierają często osoby z odległych miejscowości. Jadąc z północy kraju DK1, skręcają w Koziegłowach na lotnisko i, nie znając realiów technicznych, kierują się mapą, albo GPS-em. Wiele razy interweniowała policja, a podróżni przeżywali dramat, kierując później do władz uzasadnione pretensje. Droga ta miałaby znaczenie regionalne dla Częstochowy i jej okolic i byłaby w opinii uczestników spotkania łącznikiem gospodarczym dla Bytomia, Piekar Śląskich i Tarnowskich Gór. Pozwoli na krótszy dojazd do lotniska.
Tą drogą jeździł Korfanty
Można powiedzieć, że przecinająca Brynicę droga powiatowa, (dziś bardziej pasuje do niej określenie "leśna") wpisała się w historię XX wieku.
W latach 20. ubiegłego wieku podróżował nią do Kazimierza Niegolewskiego w Czarnym Lesie koło Woźnik Wojciech Korfanty. Jak wyjaśnia Leonard Jagoda, Niegolewski w Komitecie Plebiscytowym był u Korfantego jakby ministrem rolnictwa i odpowiedzialnym za ochronę domen państwowych. To w Czarnym Lesie podjęto decyzję o wybuchu III powstania śląskiego, po tym, jak konsul generalny RP w Opolu, Daniel Kętrzycki, poinformował Korfantego o niekorzystnym dla Polski projekcie podziału Górnego Śląska. - Historycy publikują, że spotkali się w Czarnym Lesie z 29 na 30 kwietnia 1921 r. Ja zaś uważam, że informacja od Kętrzyckiego dotarła do Korfantego telefonicznie przez emsprecher Woischnik nr 10 (telefon Niegolewskiego) - mówi Jagoda.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?