Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co można znaleźć w studzienkach kanalizacyjnych

Paweł Szałankiewicz
Pracownicy Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego ze studzienek kanalizacyjnych potrafią czasem wyciągnąć naprawdę niezwykłe rzeczy...

Opony samochodowe, wiadra, stare szmaty, środki higieniczne - to tylko niektóre z przedmiotów, które zamiast na wysypisko śmieci trafiły do kanałów. - Sieć kanalizacji sanitarnej służy do odprowadzania ścieków gospodarczo-bytowych z gospodarstw domowych, a nie jako śmietnik - denerwuje się Agnieszka Klich, rzeczniczka Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego Sp. z o. o.

Według niej mieszkańcy traktują sieć kanalizacyjną jak składowisko odpadów, do którego można wrzucić dosłownie wszystko. Dlatego też ze studzienek kanalizacyjnych wyławiane są takie rarytasy jak worki z zagrabionymi liśćmi, butelki plastikowe, czy... dżinsy! To jednak naraża BPK na duże straty, bo ktoś tę zatkaną kanalizację musi przecież odetkać.

- Usunięcie zapchania kosztuje od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Do takich zapchań dochodzi kilkadziesiąt razy w miesiącu - mówi Klich.

Mieszkańcy, którzy wrzucają odpady do sieci kanalizacyjnej nie tylko zatem narażają BPK na dodatkowe koszty, ale i fundują swoim sąsiadom zalane - w wyniku zapchania sieci - piwnice i łazienki. Mało tego. Odpady wrzucone do kanalizacji sanitarnej często prowadzą do uszkodzenia pomp przepompowni, czyli specjalnych obiektów, które tłoczą ścieki do oczyszczalni ścieków. - Taka butelka lub szmata wplątana w pompę przepompowni sprawia, że ulega ona uszkodzeniu, a działanie pompowni zostaje zatrzymane. A to oznacza już nie jedną zalaną fekaliami piwnicę, ale co najmniej kilka - zaznacza rzeczniczka BPK.

Jak tak duże przedmioty dostają się do sieci kanalizacji sanitarnej? - Odpowiedź jest prosta. Prawdopodobnie mieszkańcy otwierają pokrywy studni kanalizacyjnych i wrzucają różnego rodzaju odpady - mówi Klich.

Tymczasem taka ingerencja w sieć jest zabroniona. - Mieszkańcom nie wolno otwierać pokryw studni kanalizacyjnych znajdujących się na głównym ciągu kanalizacyjnym, ponieważ sieć jest własnością Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego i tylko uprawnieni pracownicy naszego przedsiębiorstwa mogą otwierać studnie kanalizacyjne - tłumaczy rzeczniczka.

O tym, czego mieszkańcy nie mogą wrzucać do kanalizacji sanitarnej wyraźnie mówi umowa o zaopatrzenie w wodę i odprowadzanie ścieków, którą dany odbiorca podpisuje z BPK. Zabronione jest wrzucanie odpadów stałych, które mogą spowodować zmniejszenie przepustowości przewodów kanalizacyjnych, takich jak: żwir, piasek, szkło, tekstylia, drożdże czy np. odpadów z hodowli zwierząt typu gnojówka.

Żeby wyciągnąć jakiekolwiek konsekwencje wobec mieszkańca wrzucającego odpady do kanalizacji należy przyłapać go na gorącym uczynku.

- A jedyne co możemy zrobić to usuwać kolejne zapchania i apelować do świadomości mieszkańców o to, by nie traktowali kanalizacji sanitarnej jak składowiska odpadów - podsumowuje Klich.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto