Burmistrz Myszkowa Janusz Romaniuk na razie stracił prawo jazdy

Burmistrz odmówił dmuchania w alkomat, pobrano od niego krew. Wyniki badania będą znane za dwa tygodnie.

Wczoraj, w telefonicznej rozmowie z naszym reporterem, burmistrz nie chciał komentować incydentu.

Rzecznik prasowy Urzędu Miasta Wojciech Chrapek też odmówił wypowiedzi w tej sprawie.

- Dyżurny otrzymał informację, że kierowca toyoty, jadący drogą krajową nr 9, nie zachowuje się pewnie. Nasi funkcjonariusze natychmiast udali się we wskazane miejsce. Kontrolując mężczyznę wyczuli woń podobną do alkoholu, ale kierowca odmówił badania alkomatem. Został więc przewieziony do Zakładu Opieki Zdrowotnej w Sandomierzu na badanie krwi. Mężczyzna podróżował sam - wyjaśnia komisarz Zbigniew Pedrycz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

Janusz Romaniuk po spisaniu protokołu został zwolniony, ale nie mógł wrócić do domu samochodem. Policja zatrzymała pojazd, który z policyjnego parkingu został odebrany w niedzielę przez rodzinę burmistrza.

- Z relacji funkcjonariuszy wynika, że Janusz Romaniuk nie był kulturalny ani uprzejmy, rozmowa była raczej szorstka - informuje rzecznik.

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości (burmistrz jest popierany przez to ugrupowanie, w 2005 roku z listy tej partii kandydował w wyborach do Sejmu) Jadwiga Wiśniewska, liderka PiS-u w regionie, poproszona o komentarz w sprawie zatrzymania burmistrza nie kryła zaskoczenia.

- Trudno mi w tę informację uwierzyć. Nic na ten temat nie wiedziałam. Chciałabym, aby to było nieprawdą - mówi posłanka.

Myszkowski radny Platformy Obywatelskiej Sławomir Janas, największy przeciwnik burmistrza w Radzie Miasta, dziwi się, że burmistrz wykazał się tak dalece idącą niefrasobliwością, jeśli oczywiście podejrzenia policji się potwierdzą.

- Nie życzę nikomu, żeby się znalazł w takiej sytuacji, nawet wrogowi. Nie postrzegam burmistrza jako wroga, ale jako przeciwnika politycznego. Współczuję mu. Kadencję rozpoczął źle, bo nie złożył oświadczenia majątkowego. Od początku były problemy ze sprawowaniem mandatu - twierdzi Janas.

Wyroki, grzywny, stracone "prawka"

Samorządowcy przyłapani na jeździe po kielichu nie mogą liczyć na taryfę ulgową.

Przewodniczący Rady Gminy w Lelowie Henryk Radkowski przed miesiącem został skazany za jazdę po pijanemu prawomocnym wyrokiem na grzywnę i zakaz prowadzenie pojazdów przez 3 lata. W ubiegłym roku burmistrz Ozimka został skazany za jazdę na podwójnym gazie na grzywnę i utratę prawa jazdy na 2 lata. Grzywna, nawiązka na cel społeczny i zakaz prowadzenia pojazdów przez rok - taką karę wymierzył łomżyński sąd burmistrzowi Jedwabnego, za jazdę pod wpływem alkoholu. Z kolei burmistrz Jelcza Laskowic, skazany za prowadzenie samochodu po pijanemu, musiał zapłacić 2,5 tys. zł grzywny i 300 zł nawiązki na PCK. Sąd zakazał mu prowadzenia aut przez 2 lata. Na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata i 5 tys. zł grzywny sąd skazał burmistrza Kamiennej Góry za jazdę po pijanemu.