18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bitwa pod Mrzygłodem. Relacje prasowe i kościelne

Michał Kitala
ARC Biblioteki Narodowej/Archiwum Cyfrowe w Wraszawie
Działania partyzanckie Powstania Styczniowego odcisnęły piętno również na Ziemi Myszkowskiej, a konkretniej w ówczesnym mieście Mrzygłodzie. Bitwa pod Mrzygłodem.

Bitwa pod Mrzygłodem
W końcu lutego 1863 roku , na tym terenie działały oddziały partyzanckie zawiadywane przez Apolinarego Kurowski-ego i płk. Teodora Cieszkowskiego. Oddział tego pierwszego wyruszył w kierunku Częstochowy, pozostali powstańcy pod wodzą Cieszkowskiego udali się w kierunku Siewierza, Panek, Koziegłów.

Powstańców zdradził mieszkaniec Będusza
W Koziegłowach Cieszkowski planował podjąć próby odlania armat. Niestety, znienacka został zaatakowany przez oddziały wojsk cesarskich. Aby uniknąć okrążenia przez Moskali, Cieszkowski zadecydował udać się do pobliskiego Mrzygłodu. Tutaj rozlokował swoich żołnierzy. W międzyczasie kontynuowano akcję wysadzania mostów i przerywania trakcji kolejowej.

Jeden z mieszkańców pobliskiej osady Będusz powiadomił stacjonujących w Myszkowie Rosjan, że w Mrzygłodzie stacjonują powstańcy. Rosjanie na taką wiadomość, dokonali przegrupowania i wzmocnienia swoich sił liczebnych. Od strony Żarek do Myszkowa przybyły oddziały zawiadywane przez kpt. Tecera, które połączyły się z żołnierzami sztabskapitana Alenicza.

Gazeta Narodowa pisała o bitwie pod Mrzygłodem
Cieszkowski stoczył na Ziemi Myszkowskiej zwycięską potyczkę. „Gazeta Narodowa” z 10 marca 1863 r. obwieszczała: „Dochodzą nas w tej chwili wiarygodne wiadomości od naocznego świadka o walce pod Mrzygłodem niedaleko stacji kolei żelaznej Myszków stoczonej dnia 1 marca. Bandy moskiewskie w liczbie tysiąca paruset ludzi atakowały powstańców pod dowództwem Cieszkowskiego w mieście rozlokowanych. Atak rozpoczęli Moskale jak zwykle od zapalenia domów [15 stodół; 6 domów i zabudowania plebańskie jak podaje „Czas” z 3 marca 1863] na wstępie do miasteczka położonych. Odparci celnym ogniem z dubeltówek, z okien domów zajętych przez powstańców, Moskale [pod dowództwem Alenicza] po trzykroć cofali się, a odparci za trzecim razem dali znak do odwrotu na Myszków, gdzie kilkudziesięciu poległych zaraz pochowali [Ksiądz Romuald Wójcik podaje, że w walce brało udział 180 Rosjan i 120 powstańców po stronie polskiej dysponujących 30-ma strzelbami]. Powstańcy zrobili to samo ze swoimi poległymi, których liczba nam jest nieznaną, opuścili następnie Mrzygłód i wyszli w kierunku Ząbkowic”.

Moskale w popłochu cofnęli się do Myszkowa
„Wiadomości z Pola Bitwy” z 14 marca 1863 r. podawały z kolei: „MRZYGŁÓD: na zachód kolei Warsz.-Wiedeń, między Myszkowem i Łazami. Tenże sam oddział Cieszkowskiego dnia 28 lutego stanął na odpoczynek w Mrzygłodzie. W nocy z tego dnia na 1 marca, znaczny moskiewski oddział na podwodach przywieziony, uczynił na to miasto niespodziewany napad; od pierwszej zaraz chwili wszczęła się zacięta bójka w samem mieście, cały albowiem nasz oddział stał już z bronią. Moskale na wszystkich punktach odparci, porzucili miasto, następnie stoczyli jeszcze bój przy stodołach i w największym popłochu cofnęli się do Myszkowa. Naszych w tej bitwie padło 7 a 2-ch ciężko zostało ranionych [„Czas” podaje liczbę 4 poległych po stronie polskiej; Ks. Romuald Wójcik wspomina o 5 zabitych]; lecz Moskale daleko dotkliwsze ponieśli straty: zabito im porucznika i feldfebla, których pochowano w Częstochowie, oraz kilkunastu żołnierzy, którzy pochowani zostali na miejscu, oprócz wielkiej liczby rannych. Nasz oddział kilka godzin odpocząwszy, wymaszerował dalej w wyznaczonym kierunku”.

Rannego Cieszkowskiego nieśli aż do Włodowic
Dostępne są również i inne relacje oddające sytuację z nocy 28 lutego na 1 marca 1863 r. Józef Ziemiański we swoich wspomnieniach pt. „Pod Teodorem Cieszkowskim”, relacjonował: „Jeśli się nie mylę, tośmy znowu do Koziegłów wrócili, skąd do miasteczka Mrzygłodu. W drodze jakiś obywatel na koniu witał Cieszkowskiego, a na zapytanie, czy się tu znajdują Moskale, mówił: jest ich tu ze stu, ale im dacie radę, bo to staruchy. Wtedy jeden z młodszych naszych jeźdźców trącił koniem starszego towarzysza z emigra-cyi, który ledwie łaził i popędził dalej, lecz wnet się wrócił i długo staruszka błagał o przebaczenie, widziałem wreszcie jak mu stary podał rękę, jakby przewidział śmierć, bo po północy padł w Mrzygłodzie. Widziałem go już nieżywego pod studnią przy kościele. Przed zgonem miał swoje oszczędności, jednemu z kolegów powierzyć, na ofiarę do kościoła. Przybywszy do Mrzygłodu, rozmieściliśmy się na noc po domach w rynku. Rozkazano nie rozbierać się i mieć broń pod ręką. Około północy wychyliłem się na podniesienie, był spokój, położyłem się na powrót. Jeszczem nie zasnął, kiedym usłyszał strzały, któryś się z naszych wychylił na podniesienie, padł. Ja i inni uszliśmy tyłem, przeskakując płot. Około kościoła już był pożar, jasno – niebezpiecznie było nam się gromadzić wewnątrz obmurowania. Słyszymy z za miasta wołanie „Jezus Marya!, Jezus! Marya!”. Puściliśmy się za tym głosem, a już we wszystkich pierzejach paliło się, w rynku było jasno, jak za dnia. Był to głos Cieszkowskiego, który zakomenderował „W miasto” dla wyparcia Moskali. Wypędziliśmy ich w pole, oni strzelali, ale nam to, zdaje mi się, mało szkodziło. Mówię zdaje mi się bo było bardzo ciemno. My do Miasta, Moskale znowu za nami. Zwróciliśmy się do nich i daleko w pole znowu ich wypędziliśmy. W mieście jasno tylko psy wyją, ani żywego ducha, przed domem gdziem spał leżał stary kapitan, Moskal, zabity […] Pod studnią leżał ów stary emigrant, kto więcej nie wiem bo było zbyt ciemno. Mieszkańcy z dziećmi i chudobą powynosili się zawczasu po za ogrody. Przededniem zgromadziliśmy się z Ciesz-kowskim nad jakimś stawiskiem […] Cieszkowski, ranny jeszcze pod Sosnowcem, tak był osłabiony, że nie mógł dosiąść konia. Zrobiliśmy nosze z kos, jeźdźcy naprzód łamali lód, a my idąc w bród, nieśliśmy go aż do Włodowic.”

Proboszcz opisał straty parafii w liście do dziekana
W Archiwum Konsystorza w Mrzygłodzie znaleźć możemy rękopis z następującą notatką, sporządzoną przez ówczesnego Proboszcza ks. Wątróbskiego:

„Do wielmożnego Dziekana Dekanatu Siewierskiego od Proboszcza Parafii Mrzygłód. Z dnia 28 lutego na 1-szy Marca rb. W nocy w czasie utarczki między wojskiem Cesarsko-Rosyjskiem a powstańcami zaszłej wszczął się pożar w Mieście Mrzygłodzie, który między innemi budynkami pochłonął dwie stodoły plebańskie z całą krasencyą i paszą dla bydła i koni, nad to jeden dom zbudowany dla dwóch poddanych plebańskich ten sam los spotkał. Kościół zaś i reszta zabudowań kościelnych jako też instytutowych w całości pozostały. O czem niniejszem Raportem niżej podpisany Proboszcz W. J. Dziekana uprzejmie zawiadamia. Z poważaniem X. Wątróbski. Mrzygłód dnia 3 Marca 1863 roku.”

Jeśli macie historyczne zdjęcia lub chcielibyście się podzielić wspomnieniami z okresu wojny lub powojennymi, dzwońcie pod nr 669 018 727 (Michał Kitala) lub 502 499 551 (Krzysztof Suliga, Dziennik Zachodni).

Więcej o historii Myszkowa na STRONIE

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto