Do Myszkowa przyjechali przedstawiciele kwatery Głównej ZHP w Warszawie, by wysłuchać argumentów władz myszkowskiego hufca oraz instruktorów.
W listopadzie w hufcu przyjęto jednogłośnie uchwałę o przeniesieniu się z Chorągwi Śląskiej do Chorągwi Kieleckiej. Powodem było m.in. nieodpowiednie traktowanie myszkowian przez władze chorągwi. Do tego doszło rozgoryczenie związane z koniecznością corocznego przekazywania władzom chorągwi 20 tys. zł na utrzymanie jej pracowników. Czarę goryczy przelało straszenie władz myszkowskiego hufca rozwiązaniem go i przejęciem ośrodka w Siamoszycach.
Grzegorz Woźniak, przedstawiciel kwatery Głównej ZHPpoinformował przybyłych o działaniach proceduralnych jakie zostały przeprowadzone.
- Celem naszej wizyty jest wysłuchanie argumentów na tak i nie - powiedział Woźniak. Chciałbym poznać, co się stało, że mleko się rozlało. Być może przejdziecie do Chorągwi Kieleckiej, ale problem pozostaje w Chorągwi Śląskiej. Być może jest coś w relacjach ludzkich komendant-komendant, że się nie możemy dogadać. Trzeba patrzeć w perspektywie, co zrobić, żeby było lepiej.
Grzegorz Woźniak nie krył, że dla ZHP stworzenie precedensu związanego z przejściem z jednej chorągwi do drugiej, jest bardzo niewygodne. Jest niemal pewny, że w takim wypadku myszkowski hufiec nie będzie jedynym, który zmieni chorągiew. A tego ZHPchciałby uniknąć.
-Problemy zaczęły się już w momencie połączenia się Chorągwi Śląskiej z Chorągwią Częstochowską – mówi Alicja Łyszczarz, skarbnik HZM. – Problemy nawarstwiały się z roku na rok. Próbowano nas nawet rozwiązać.
Małgorzata Kitala-Miroszewska, były komendant HZMprzypomniała, że ośrodek w Siamoszycach zbudowany został tylko i wyłącznie z pieniędzy, jakie trafiły do niego z Myszkowa. Sfinansowały go myszkowskie zakłady pracy. Kiedy chorągwie zyskały osobowość prawną, Chorągiew Śląska nawet nie poinformowała HZMo wpisaniu ośrodka na swój stan. Skrytykowała też władze chorągwi, że w piśmie do kwatery Głównej użyły sformułowania, że myszkowscy instruktorzy zostali zmanipulowani przez władze hufca i dlatego głosowali za przejściem do Chorągwi Kieleckiej.
Andrzej Jąderko, obecny kwatermistrz HZM podkreślił, że obsługa księgowa hufca przez chorągiew sprowadza się generalnie jedynie do przyjęcia w formie elektronicznej opracowanego bilansu i innych rozliczeń. – Chorągiew Śląska wydawała nam się fajna. Po roku zobaczyliśmy, że nie jesteśmy u siebie w domu – mówi Jąderko.
– Chcemy mieć w końcu święty spokój, żeby móc pracować a nie szarpać się z chorągwią – wyjaśnia AndrzejStefanik, komendant HZM.
– Komenda Chorągwi Śląskiej nie chce z nami rozmawiać.To pokazuje jej nastawienie – mówi Alicja Łyszczarz. Kwatera główna zamierza porozmawiać także z innymi hufcami.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?