Tadeusz Garncarz na rowerze podbił Balaton! Przejechał 1500 km
Gdy telefonowaliśmy do pana Tadeusza w poniedziałek, zastaliśmy go jeszcze na Słowacji. Warunki pogodowe nieco opóźniły jego powrót do Myszkowa.
– Jestem aktualnie w Rużomberoku, na Słowacji około 80 kilometrów od Korbielowa. Tam będe nocował i we wtorek wyruszę w ostatni etap do Myszkowa. We wtorkowy wieczór powinienem dotrzeć do domu – wspominał.
Garncarza z Węgrami łączą miłe wspomnienia. Przed laty pracował w Budapeszcie i dlatego też postanowił odwiedzić swych madziarskich przyjaciół.
– Poznałem troszeczkę języka węgierskiego, ale od stycznia starałem się jeszcze podszkolić i pracowałem ze słownikiem. Pokochałem ten kraj. To wspaniali ludzie. Żona początkowo nie wierzyła we mnie, gdy planowałem swoją trasę jeszcze w grudniu w internecie – dodaje Garncarz.
Podczas całej wycieczki nasz cyklista miał do pokonania półtora tysiąca kilometrów. Na trasę wyruszył z Myszkowa. Pierwszy nocleg zaplanował w Korbielowie, następny w słowackim Zwoleniu, kolejny w Budapeszcie. W kolejnych dniach okrążył jezioro Balaton, po czym przez Budapeszt, jadąc 145 km w deszczu dotarł do Szigetszentmiklos.
– Balaton okrążyłem od Siofok przez Keszthely, Heviy, a wróciłem północną stroną Balatonu do Tihany, gdzie przepłynąłem promem do Szantod i do pensjonatu w Balatonfoldvar – wspomina Garncarz.
Myszkowianin ledwo wrócił z dalekiego Balatonu, a już planuje kolejne wycieczki. Gdzie tym razem zawita Tadeusz Garncarz?
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?