Myszków: we wtorek licytacja majątku Fabryki Papieru. Będzie nowy zagraniczny inwestor?
Majątek myszkowskiej fabryki papieru należy do spółki Silesian Paper Factory sp. z o.o. postawionej w stan upadłości od 17 grudnia 2014 roku. Zakład jednocześnie zaprzestał wtedy swej działalności. Znaczna część spółki (2/3) znajduje się w rękach firmy Green House Projekt, z kolei 1/3 należy do Justyny Spery-Łukasik.
Obecnie nad majątkiem zakładu czuwa syndyk masy upadłościowej, a we wtorek w myszkowskim Sądzie Rejonowym rozpocznie się licytacja większości budynków zakładu, z główną halą produkcyjną, kotłownią i oczyszczalnią ścieków na czele.
W piątek pojawiła się informacja, że zainteresowanie przejęciem całego zakładu wyraziła firma Schumacher Packaging Zakład w Grudziądzu sp z o.o. To wiodący gracz na rynku produkcji papieru w Europie. Firmie podobno zależy na zakupie zakładu w całości, bez podziału na określone budynki i maszyny. Prezes, Sławomir Zamroch nie chce jednak potwierdzać medialnych doniesień.
- Nie mogę w tej chwili określić, czy weźmiemy udział w licytacji, czy nie. Informacje, które pojawiają się w mediach są szkodzące dla firmy – ucina krótko prezes.
Związkowcy NSZZ „Solidarność” działający przy Fabryce Papieru podkreślają jednak, że licytacja papierni budzi zainteresowanie kilku inwestorów. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w grę wchodzi także zagraniczna firma.
- Wchodzą w grę zagraniczni inwestorzy. Na razie więcej nie mogę zdradzić dopóki komornik nie rozstrzygnie wszystkich spraw – mówi przewodniczący zakładowej „Solidarności”, Marek Wizor. - Jest bardzo poważna firma z branży papierniczej, która chciałaby zakupić zakład w całości. Zainteresowanie sprzedażą papierni jest spore. Jest kilka firm chętnych do zakupu. Mamy list intencyjny, w którym potencjalny inwestor deklaruje zatrudnienie dużej ilości pracowników, co dla rynku myszkowskiego może być zbawienne.
Przewodniczący NSSZ „Solidarność” przy myszkowskiej fabryce zapewnia, że mimo upływu czasu stan maszyn będących w fabryce jest wciąż znakomity. Maszyna papiernicza kilka miesięcy temu była testowana.
- W kotłowni znajdują się trzy kotły, jest też turbina o mocy 4 MW, która może produkować energię. Do tego jest maszyna papiernicza, która produkowała papier gazetowy od 42 g do prawie 80 g. Starsi pracownicy mówią, że na tej szóstej maszynie jest możliwość produkcji nawet 100 g papieru. Inwestor proponuje ze względu na to, że rynek papieru gazetowego ulega skurczeniu, przebranżowienie się na tzw. tekturę i wtedy trochę pieniędzy trzeba będzie w to zainwestować – dodaje przewodniczący, Marek Wizor.
Gdyby faktycznie udało się sprzedać majątek papierni, związkowcy liczą, że tylko w pierwszym etapie pracy pod rządami nowego inwestora, zatrudnienie w zakładzie znajdzie 150 osób. Istnieje również możliwość przebranżowienia się zakładu.
- Z tego, co rozmawiam z inwestorami, to byłaby możliwość rozbudowy kotłowni. Jeśli zmieniłby się również profil produkcji, to powstałoby przetwórstwo, które również zaowocowałoby nowymi miejscami pracy. Jeden z większych inwestorów zainteresowany zakupem zakładu wspominał, że w przypadku powstania przetwórstwa, fabryka wzbogaciłaby się o nawet 200 dodatkowych miejsc pracy – dodaje Marek Wizor.
Tymczasem w sądzie wciąż o swoje zaległe pensje walczą pracownicy zakładu. Na ich wniosek prowadzona jest licytacja majątku fabryki, ale na razie bez większych efektów. Część pracowników otrzymała zaledwie... 40 zł.
- Duża część pracowników do dnia dzisiejszego nie ma wystawionego świadectwa pracy. Nasz prawnik prowadzi sprawy w sądzie pracy. Mam nadzieję, że skutek będzie pozytywny i pracownicy otrzymają zaległe wynagrodzenie. Przez ponad rok czasu pracownicy nie otrzymali żadnych pieniędzy, więc dla nich każdy grosz jest na wagę złota – mówi Jacek Strączyński, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Częstochowie.
Dyskusja o potencjalnych nowych inwestorach budzi żywe zainteresowanie wśród pracowników. Wszystko rozstrzygnie się we wtorek i środę. Początek licytacji zaplanowano na godzinę 14:30. Czy znajdzie się inwestor, który tchnie nowego ducha w upadający od lat zakład?
- Będziemy pilnowali, by deklarację złożone przez inwestorów były spełnione. Wszystko mamy na piśmie – dodaje Jacek Strączyński.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?