Myszków: Starosta Dariusz Lasecki mówi o najbliższych planach [WYWIAD]

Myszków: Starosta Dariusz Lasecki mówi o najbliższych planach [WYWIAD]

Dlaczego zdecydował się Pan kandydować na starostę myszkowskiego? Długo dojrzewała w Panu ta decyzja, czy podjął ją Pan bardzo szybko?

- Od wielu lat jestem zaangażowany w działalność samorządową, zarówno w Radzie Powiatu, jak i w strukturach Platformy Obywatelskiej. Ta codzienna obserwacja, jaką umożliwiała mi funkcja radnego, a także czynny udział w pracy samorządowej przekonały mnie, że Powiat Myszkowski zasługuje na dobrze umocowaną w społeczeństwie reprezentację w postaci Zarządu Powiatu i Rady. Udało się nam wyłonić stabilną większość w Radzie i zbudować przygotowany merytorycznie Zarząd. To jest właśnie zasadniczy powód, dla którego kandydowałem. Natomiast takich decyzji nie podejmuje się, jak pan mówi, bardzo szybko. Funkcjonowanie Powiatu Myszkowskiego jest rzeczą zbyt ważną. Oczywiście, decyzja wymagała namysłu, który dojrzewał od dłuższego czasu.

Rada Powiatu obdarzyła Pana ogromnym zaufaniem. Zwyciężył Pan stosunkiem głosów 13-6. To znaczna przewaga.

- W polityce, nawet tej lokalnej, przewaga jest czymś bardzo istotnym. Pozwala na działanie, które nie jest zagrożone nieoczekiwanym zwrotem. Do tej pory w Radzie Powiatu takiej stabilnej przewagi nie było i z pewnością odbijało się to na pracy radnych i Zarządu. Obecnie mamy silną koalicję dobrze rozumiejących się ludzi, którzy współpracowali w poprzedniej kadencji. Wierzę w to, że opozycja będzie w swoich postawach konstruktywna, doradcza i opiniotwórcza.

Jakie ma Pan najbliższe plany? Co w pierwszej kolejności chciałby Pan zrobić?

- Moje pierwsze kroki to, z oczywistych względów, gruntowna analiza szczegółów rozwiązań, podejmowanych w sferze spraw bieżących, mam na myśli tzw. otwarcie. Na tej bazie będzie można podjąć decyzje w sprawach nie cierpiących zwłoki. Dotyczy to zwłaszcza budżetu na 2015 rok, który trzeba ostatecznie dopracować. To najważniejsze zadanie, jakie stoi przed Zarządem w tej chwili. Budżet będzie miał racjonalne podłoże i nie będzie groził Powiatowi pogorszeniem sytuacji finansowej.

Jak definiuje Pan obecną sytuację powiatu? Z jakimi największymi problemami się boryka?

- Nie jest tajemnicą, że Platforma Obywatelska w ciągu ostatnich trzech lat była krytycznie nastawiona do poprzedniej rządzącej koalicji. Bolączką był brak merytorycznej współpracy na linii Zarząd-Rada. Radni nie byli w pełni poinformowani bądź informowano ich zbyt późno o podjętych decyzjach. Prowadziło to do sytuacji, w której postanowienia mające ogromny wpływ na życie mieszkańców Powiatu były wypracowywane bez poszanowania woli wszystkich radnych, którzy powinni być informowani na bieżąco. To, w moim pojęciu, duże naruszenie zasad demokracji. Nawet jeśli opozycja ma krytyczny stosunek do decyzji większości, jej wnioski powinny być rozpatrywane, ponieważ wnoszą dużo merytorycznie istotnych kwestii. Niestety, nie zawsze tak było. W efekcie obecna kondycja Powiatu Myszkowskiego nie jest w pełni zadowalająca.

Jakie ma Pan plany w dłuższej perspektywie?

- Cztery lata to długi czas. Przede wszystkim trzeba uporządkować pewien chaos, jaki wytworzył się ostatnio. Jestem pewien, że to się uda. Będziemy intensywnie działać w celu poprawy jakości szkolnictwa powiatowego i stanu dróg, jak również publicznej opieki zdrowotnej i przede wszystkim rozwoju inwestycyjnego na obszarze wchodzącym w skład Katowickiej Strefy Ekonomicznej oraz na 42 hektarach terenów zrewitalizowanych przez Powiat. Kluczem do sukcesu jest jednak to, czego wcześniej nie było, czyli przejrzystość i jasność działań. Uporządkowanie w dziedzinie metod pracy sprzyja efektywności i jest podłożem dobrego funkcjonowania tak złożonej struktury jak Powiat Myszkowski.

Rozmawiał Adrian Heluszka