Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Likwidacja PKS Myszków. Minęło sześć lat, a wiele miejscowości nadal nie ma dostępu do komunikacji

Redakcja
Sześć lat temu zlikwidowano myszkowski PKS. Od tego czasu niestety niewiele się zmieniło. Prywatni przewoźnicy nie są w stanie kursować na wszystkich nierentownych liniach, ale prezes PiS, Jarosław Kaczyński, podczas niedawnej konwencji wyborczej obiecał, że jego partia rozwiąże ten problem. Czy to możliwe?

"W gminie Koziegłowy PKS nie obsługiwał kilku wsi, m.in. Siedlca Dużego. Jest w nich tylko komunikacja dla uczniów, z której korzystają za opłatą też dorośli. Do końca maja PKS będzie jeszcze woził dzieci i młodzież do szkół. Później przejmą ten transport wyłonieni w przetargach nowi przewoźnicy.

W największej w powiecie myszkowskim gminie Koziegłowy PKS Myszków obsługiwał właściwie dwie trasy: z Myszkowa przez Pińczyce do Cynkowa i z Myszkowa przez Koziegłowy do Cynkowa. Przejął je już prywatny przewoźnik, firma Mat-Bus z Żarek, która od kilku lat sukcesywnie rozwija komunikację na terenie powiatu myszkowskiego. To ona stała się największą konkurencją i przejęła od PKS-u sporą część klientów oferując więcej kursów, niższe ceny i bardziej komfortową jazdę busikami. Z drugiej strony Mat-Bus był w stanie błyskawicznie wypełnić lukę po likwidowanym PKS-ie.

Nie wszystkie wsie są jednak wystarczająco dobrze skomunikowane ze stolicą powiatu lub centralnymi miejscowościami poszczególnych gmin. Obecnie nie ma możliwości dostać się komunikacją zbiorową z Zaborza do Żarek."

- informował w maju 2013 roku Dziennik Zachodni.

Komunikacja zbiorowa w powiecie myszkowskim. Gdzie nie można dojechać?

Mimo że od zakończenia działalności PKS minęło już prawie sześć lat, to problem nie został rozwiązany. W całej Polsce, w tym w powiecie myszkowskim, są miejscowości, do których nie dojeżdża komunikacja zbiorowa.

Tak jest m.in. w gminie Żarki i Niegowa. Brakuje połączeń z takimi miejscowościami jak Suliszowice, Bobolice, Jaroszów, Zawada, Zaborze, Ostrów czy Czatachowa. Prywatni przewoźnicy nie są w stanie realizować wszystkich nierentownych kursów.

Do niedawna z problemami zmagały się również Markowice w gminie Koziegłowy. - Udało się nam od 1 lutego po raz pierwszy uruchomić kurs, który przejeżdża przez Markowice - mówi Grzegorz Matyja, szef Jura Bus, największego przewoźnika w powiecie myszkowskim. - Niedawno uruchomiliśmy również kurs łączący Częstochowę i Lelów.

Jednak prywatni przewoźnicy nie są w stanie dojechać wszędzie. Problemem są pieniądze, bo firmy nie mogą dokładać do własnej działalności. - Jeżeli powiat i gminy powiatu myszkowskiego współfinansowałyby połączenia, to nie byłoby problemu z ich realizacją - dodaje Grzegorz Matyja, który w tej chwili nie otrzymuje żadnych dopłat od samorządów i państwa, z wyjątkiem rekompensat za ustawowe zniżki na bilety.

Trzeba również pamiętać, że nawet tam gdzie busy i autobusy dojeżdżają, mieszkańcy żalą się, że połączeń jest za mało. W powiecie myszkowskim problemów nie ma praktycznie tylko w Myszkowie i gminie Poraj. Ta ostatnia nie ma problemów, bo największe miejscowości leżą przy linii kolejowej.

Przewoźnicy mówią, że sytuację mogłaby rozwiązać sensowna ustawa o organizacji transportu publicznego, ale na razie nie udało się jej wprowadzić w życie. Czy PiS znajdzie szybkie rozwiązanie problemu, z którym codziennie borykają się tysiące, a może i miliony Polaków?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto