W szopce w Sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej Patronki Rodzin nie zobaczymy żadnych odniesień do współczesności czy współczesnych problemów. Nie ma też akcentów politycznych ani żadnych innych. To tradycyjna, ascetyczna w swej formie szopka z wykorzystaniem surowych desek, drewna brzozowego, słomy, z gipsowymi figurkami dzieciątka Jezus, Maryi, św. Józefa, zwierząt domowych. Skromne są także w wystroju stojące obok żłóbka choinki. Jedyna ich ozdoba to sznur lampek.
Podczas niedzielnej mszy świętej ojciec Stanisław zwracał uwagę wiernych na skoncentrowaniu się na duchowym aspekcie świąt Bożego Narodzenia zamiast przesłaniać go wyrafinowanym oświetleniem i innymi komercyjnymi elementami, których nie brakuje w supermarketach. Podzielił się też mieszanymi odczuciami związanymi z masowym organizowaniem spotkań opłatkowych, bo dzielenie się opłatkiem w szerokim gronie to często tylko życzenia, za którymi nie kryje się nic istotnego.
Po pasterce można było podzielić się opłatkiem z ojcem Stanisławem i ojcem Jerzym Kielechem, przeorem leśniowskiego sanktuarium.
Podczas dzisiejszej mszy świętej o godz. 16.30 doszło do niecodziennego zdarzenia. Z ręki jednej z figur stojących przy bocznej ścianie wypadł miecz, uderzając stojącego pod nim mężczyznę. Miecz nie był metalowy, więc żadnej szkody nie mógł uczynić. Mało kto zobaczył zresztą całe zajście. Trafiony mieczem potraktował zajście w kategoriach humorystycznych, o czym świadczyła jego reakcja.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?