Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Były sponsor GKS-u Katowice i Włókniarza Częstochowa oskarżony o kierowanie zorganizowaną listą

Bartłomiej Romanek
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie skierowała do Sądu Okręgowego w Częstochowie akt oskarżenia przeciwko 15 osobom, dotyczący działalności zorganizowanej grupy przestępczej, zajmującej się wyłudzeniami podatku VAT. Zdaniem śledczych na czele stał znany częstochowski biznesmen Sebastian M. Jego firma w przeszłości sponsorowała m.in. GKS Katowice, a także Włókniarz Częstochowa.

Podczas śledztwa ustalono, że w latach 2012-2014 na terenie Polski, Czech i Wielkiej Brytanii działała zorganizowana grupa przestępcza, która została założona i kierowana przez Sebastiana M. Grupa ta zajmowała się wyłudzeniami podatku VAT, praniem brudnych pieniędzy oraz wystawianiem poświadczających nieprawdę faktur. Członkowie grupy przestępczej tworzyli szereg podmiotów gospodarczych, które wytwarzały dokumentację dotyczącą fikcyjnych transakcji handlowych, niezbędną dla uzyskiwania zwrotu podatku VAT oraz dokonywały operacji na rachunkach bankowych.

- W zorganizowanej strukturze kierowanej przez Sebastiana M. istniał podział ról, jakie w przestępczym procederze odgrywały poszczególne osoby. Część osób zajmowała się pozyskiwaniem tzw. „słupów" do zakładania fikcyjnie działających firm, inne były łącznikami pomiędzy poszczególnymi firmami, a jeszcze inne nadzorowały proceder wydając polecenia w zakresie wystawiania faktur VAT i wprowadzania ich do ewidencji księgowo-podatkowej. W śledztwie stwierdzono, że firma „D.” sp. z o.o. z siedzibą w Częstochowie, w ramach tzw. karuzeli podatkowej, wykazywała nabycie towarów od fikcyjnych podmiotów, które to następnie były przedmiotem fikcyjnej wewnątrzwspólnotowej dostawy towarów, opodatkowanej stawką 0% . W ten sposób spółka „D.” generowała znaczne kwoty podatku naliczonego VAT, a następnie domagała się ich nienależnego zwrotu - mówi Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury.

Sebastianowi M., który zarządzał firmą swoją firmą, zarzucono wyłudzenie podatku VAT w wysokości około 25 mln zł, pranie brudnych pieniędzy w kwocie około 134 mln zł, popełnienie przestępstw karnych skarbowych oraz nielegalne posiadanie broni palnej w postaci pistoletu TT z amunicją.

Przesłuchany w charakterze podejrzanego Sebastian M. nie przyznał się do zarzucanych mu przestępstw oraz wyjaśnił, że nie sprawował kierownictwa nad spółką i nie miał wiedzy na temat działalności współpracowników.

- Wobec Sebastiana M. na wniosek prokuratora zastosowano w śledztwie środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania - dodaje prokurator Ozimek. - Na poczet grożących oskarżonym kar grzywny i przepadku korzyści uzyskanych z przestępstw zabezpieczono w śledztwie nieruchomości oraz pieniądze o łącznej wartości około 2 mln zł.

Zarzucane oskarżonym przestępstwa są zagrożone karą pozbawienia wolności do 15 lat.

To nie pierwsze problemy z prawem Sebastiana M. W 2016 roku został skazany za napad z bronią w ręku - poinformowała londyńska policja metropolitarna. Miał wówczas spędzić za kratkami 6 lat i 3 miesiące. Ale ostatecznie został zwolniony wcześniej, dzięki czemu został w marcu tego roku zatrzymany na lotnisku Okęcie. Wcześniej wydano za nim Europejski Nakaz Aresztowania.

Sebastian M. przyznał się do napadu z bronią w ręku i szantażu. Sąd skazał również jego partnerkę Monikę P. na dwa lata więzienia i 6 miesięcy za próbę wprowadzenia w błąd organów ścigania.

Sebastian M. wraz z dwoma kolegami wyjechał do Wielkiej Brytanii. Tam spotkał się ze swoim księgowym pracującym w londyńskiej dzielnicy Edmonton. Przedsiębiorca chciał nakłonić go do fałszowania faktur na korzyść firmy. Księgowy odmówił.

Sebastian M. odwiedził swojego księgowego ponownie w biurze w Edmonton. Na spotkanie zabrał ze sobą czterech mężczyzn (niektórzy byli uzbrojeni). Przedsiębiorca ponownie próbował zmusić księgowego do wystawienia fałszywych faktur na kwotę 300 tysięcy funtów. Ponieważ ten ponownie odmówił, mężczyźni wyjęli broń.

Napastnicy sterroryzowali w sumie trzech pracowników biura. Jeden z nich został związany i uderzony. Sprawcy ukradli z biura 10 tysięcy funtów, kilka IPhone'ów, IPada, klucze do samochodów i polskie karty kredytowe.

Ofiary zawiadomiły o zdarzeniu policję. Kiedy Sebastian M. wrócił do Anglii, został aresztowany na lotnisku w Luton.

Wtedy do akcji wkroczyła partnerka Sebastiana M., Monika P. Zatrudniła prywatnego detektywa do tego, żeby śledził rodziny trzech ofiar. Wszystkie ofiary pochodziły z Polski. Jedna z ofiar została zastraszona i zgodziła się wycofać zeznania przeciwko Sebastianowi M.

Ofiara powiadomiła jednak o wszystkim policję, która zatrzymała Monikę P., kiedy próbowała ona wręczyć zastraszonej osobie kilka tysięcy funtów za wycofanie zeznań.

- Ta para spowodowała ogromny strach i cierpienie ofiar i wykazała ogromną arogancji wobec wymiaru sprawiedliwości w Wielkiej Brytanii. Cieszę się, że teraz będą musieli spędzić kilka najbliższych lat za kratkami, zastanawiając się nad ich działaniami - mówi Ross Multrie ze specjalnego oddziału londyńskiej policji do walki z przestępczością ekonomiczną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto